Najważniejsze jest to, że mogę wyjechać z tego miasta, którego szczerze nienawidzę...
Jest godzina trzecia w nocy, a Logan i ja siedzimy już w samolocie i czekamy na start. Nie mogę uwierzyć, że jeszcze tylko cztery godziny i zobaczę Jasmine... Jestem prze szczęśliwa...
*cztery godziny później*
Właśnie siedzę z Loganem w taksówce, którą kierujemy się w stronę domu mojej przyjaciółki. Jestem strasznie podekscytowana, ponieważ nie widziałam jej od dwóch lat i potwornie za nią tęsknie i powiem szczerze, że naprawdę się zdziwiłam kiedy rodzice od tak się zgodzili. Myślałam, że zrobią mi jakąs wojnę, że jestem za młoda żeby jechać sama do innego miasta itp... a oni od tak się zgodzili... dziwne.
Po około dziesięciu minutach nasz pojazd zatrzymał się przed ogromnym domem, na którego widok razem z bratem szeroko otworzyliśmy oczy jak i usta.
Po około dziesięciu minutach nasz pojazd zatrzymał się przed ogromnym domem, na którego widok razem z bratem szeroko otworzyliśmy oczy jak i usta.
Wysiedliśmy z taksówki po czym odebraliśmy bagaże od starszego pana, który zdążył je wyjąć podczas kiedy my zachwycaliśmy się domem. Logan wyciągnął swój skórzany portfel i podał taksówkarzowi odpowiednią sumę. Podziękowaliśmy po czym udaliśmy się ścieżką prowadzącą pod same drzwi ogromnego domu.
W połowie drogi ujrzałam zbiegającą z werandy brunetkę.
- Aaaaaaa Kimcia/Jasmine !!!.- Krzyknęłyśmy rzucając się sobie na szyję.
- Matko zaraz mi bębenki pękną od waszych pisków.- Powiedział Logan przy czym zasłonił sobie uszy.
- Oh Logan też za tobą tęskniłam.- Brunetka przybrała zirytowany wyraz twarzy, jednak zaśmiała się i mocno przytuliła mojego brata.
- Chodźcie przywitacie się z rodzicami i pokaże wam wasze pokoje. Pewnie jesteście zmęczeni.- Po tych słowach całą trójką ruszyliśmy do środka witając się z rodzicami mojej przyjaciółki. Pogadaliśmy z nimi jakieś dziesięć minut, ale w końcu mama Jas odprawiła nas do pokoi mówiąc żebyśmy troszkę odpoczęli, bo jest siódma rano, a z tego co wie to Jasmine przygotowała nam już plany na dzisiejszy dzień.
Weszliśmy po schodach na piętro gdzie musiałam rozstać się z Loganem gdyż jego pokój był w prawym końcu korytarza, a mój w lewym. Stanęłam przed dużymi białymi drzwiami z napisem "Kim" po środku i otworzyłam je, a widok mojego pokoju zabrał mi dech w piersiach.
Był dokładnie taki jak w mojej głowie i wiedziałam, że to wszystko zasługa Jasmine. Tylko ona wiedziała wszystko na mój temat nawet jaki jest mój wymarzony pokój. Takie właśnie jesteśmy my... dziwne, szalone, nienormalne, a chwilami nawet niezrozumiałe. Czasem jedna z nas wybuchnie śmiechem i wystarczy, że powie "pamiętasz to..." i zrobi odpowiednią minę, a ta druga już wie o co chodzi i z tego cieszę się najbardziej... rozumiemy się bez słów...
Weszłam do pokoju, a brunetka tuż za mną. Odstawiłam walizki po czym rzuciłam się na szyję mojej przyjaciółce. Wyszeptałam "dziękuję" i po kilku sekundach oderwałam się od brunetki, usiadłyśmy na łóżku i tak zaczęła się nasza rozmowa na temat "co się działo podczas tych dwóch lat". Oczywiście w międzyczasie nie obyło się bez śmiechów i zdjęć...
Po jakiejś godzinie wspólnie zdecydowałyśmy iść spać, ponieważ jak to Jas ujęła, czeka nas super ciężki i wyczerpujący dzień. Brunetka poszła do swojego pokoju, a ja przebrałam się w pidżamę zgasiłam światła i bardzo szybko zasnęłam.
*Dwie godziny później*
Obudziłam się o dziesiątej co jak na mnie to i tak o godzinę za dużo. Mimo tego, że po podróży byłam potwornie zmęczona nie umiałam po prostu nie potrafiłam spać dłużej niż do dziewiątej. Nawet w weekendy wstawałam około ósmej...
Wstałam z łóżka po czym szybko je pościeliłam. Wyciągnęłam z walizki zestaw odpowiedni na tą pogodę, w co wliczają się krótkie spodenki.
W łazience wykonałam wszystkie poranne czynności łącznie z ubraniem wcześniej wybranego zestawu. Wyszłam z łazienki, a następnie z pokoju. Zeszłam po schodach do kuchni skąd był przecudny widok na morze. Uśmiechając się do mojej przyjaciółki i mojego brata dosiadłam się do wysepki, na której czekały już na mnie gofry z owocami, bitą śmietaną i czekoladową polewą.
- Dobrze, że już wstałaś, masz dwadzieścia minut na zjedzenie, bo o jedenastej musimy wychodzić.- Powiedziała uśmiechnięta brunetka trzymając w rękach kubek z kawą.
- Dokąd ?- Zapytałam z pełną buzią i byłam pewna, że mam wąsy z bitej śmietany i czekolady.
- Idziemy na spotkanie z moimi przyjaciółmi.- Uśmiechnęła się jeszcze szerzej.- Wiele im o was opowiadałam i bardzo chcą was poznać.
- Jak dla mnie spoko.- Odezwał się dotąd siedzący cicho Logan na co przytaknęłam opychając się goframi...
*Czterdzieści minut później*
Właśnie doszliśmy do miejsca gdzie mieliśmy spotkać się z przyjaciółmi Jasmine. Czekaliśmy jakieś trzy minuty kiedy w oddali zobaczyłam grupkę nastolatków idących w naszym kierunku. O ile mam dobry wzrok jest tam czterech chłopaków i trzy dziewczyny. Już po kilku minutach każdy przytulał Jas na powitanie.
- Kim, Logan to jest Garrett, Teddy, Emma, Milton, Delia, Jerry i Jack.- Wskazywała na każdego po kolei, jednak moją największą uwagę przykuł czekoladowooki brunet z uroczymi pieprzykami na twarzy. "Jack" cóż za piękne imię. Brunet z uśmiechem podał mi rękę ukazując przy tym przeurocze dołeczki... Coś czuję, że tutaj moje życie zmieni się o sto osiemdziesiąt stopni...
C.D.N
_________________________________________________________________________________
Hej wam jestem Roxi ;)
Mam nadzieję, że prolog wam się spodobał <3
Czytasz + Komentujesz = Motywujesz
Prolog bardzo mi się podoba! Rodzice zgodzili się, żeby ich dzieci przeprowadziły się setki kilometrów od domu? To niespotykane, ale całkiem fajne.
OdpowiedzUsuńI przede wszystkim cieszę się, że połączyłas Z Kopyta i To Nie Ja. Czekałam na jakieś polskie love story z udziałem bohaterów IDDI. Dlatego mam nadzieje, że oprócz Kicka (Alleluja :3) rozwiniesz także wątek Jogan.
Czekam na następny rozdział i zapraszam na zapowiedź do siebie :)
I jeszcze tylko jedna mała poprawka. Ale nie martw się wiele osób popełnia ten błąd.
Usuń*180 stopni
Gdyby jej życie wykonało obrót o 360 stopni, zatoczylaby kółko i wróciło do stanu początkowego.
Dziękuję bardzo za miły komentarz :) a co do tego, że rodzice się zgodzili żeby ich dzieci wyjechały setki kilometrów od domu, to wiem, że jest to niespotykane, ale w moim przypadku tak jest :) mój kolega zamieszkał u mnie za granicą, a jego mama została w Polsce więc z tąd ten pomysł ;)
UsuńI owszem... zamierzam stworzyć Jogan'a ;)
Jeszcze raz dziękuję za miły kom :*** i zapraszam na nowy rozdział, który pojawi się niedługo :D